Aby korzystać z tej funkcji, zmień ustawienia plików cookie .
Kliknij opcję „Zezwalaj Na Wszystkie” albo włącz akceptowanie „Reklamowe Pliki Cookies” .
Kontynuując, akceptujesz naszą Politykę prywatności , która chroni Twoje dane i wyjaśnia, w jaki sposób są wykorzystywane.
Rozumiem
NIE dla "Marszu Niepodległości" w Poznaniu!

NIE dla "Marszu Niepodległości" w Poznaniu!

1 podpisało. Niech będzie nas
50 podpisało

Zamknij

Potwierdź swój podpis

,
Kontynuując, wyrażasz zgodę na otrzymywanie wiadomości e-mail od Avaaz. Nasza Polityka prywatności chroni Twoje dane i wyjaśnia, w jaki sposób możemy ich używać. W każdej chwili możesz anulować subskrypcję. Jeśli mieszkasz w USA i nie masz ukończonych 13 lat lub mieszkasz w innym kraju i nie masz ukończonych 16 lat, uzyskaj najpierw zgodę rodzica lub opiekuna, zanim przejdziesz dalej.
Tę petycję utworzył/a Kolektyw P.. Petycja nie musi odzwierciedlać poglądów społeczności Avaaz.
Kolektyw P.
kieruje swoją petycję do:
Prezydent Miasta Poznania, Jacek Jaśkowiak
Panie Prezydencie,

W związku z nałożeniem się na siebie licznych inwestycji w obrębie centrum miasta, w tym roku odwołane zostały tradycyjne obchody imienin ulicy Święty Marcin. Zwolnienie tej części miasta z dużego wydarzenia spowodowało otwarcie pewnej furtki dla środowisk skrajnie prawicowych, którą te wykorzystały.

Poznań przez lata wolny był od przemarszy skrajnej prawicy w Święto Niepodległości. Aż do tego roku, gdy “zwolniło się” miejsce w centrum.

Zapowiedzi organizatorów “Marszu Niepodległości”, że chcą jedynie “zjeść rogala i przejść się z flagami”, budzą niepokój ze względu na to, jakie środowisko organizuje to zgromadzenie. Jest to Konfederacja, czyli sojusz skrajnie prawicowych partii, posługujących się - nazywając rzecz po imieniu - faszystowską retoryką. Choć zamierzają iść pod hasłem “Łączy nas Polska”, należy się zastanowić, o jakiej Polsce mówi Konfederacja. W tym celu pochylić się należy nad dotychczasową działalnością Konfederacji i jej polityków oraz działaczy, choć poniższy wykaz to jedynie wycinek. I w związku z opisanymi poniżej utrwalonymi praktykami i tendencjami nie tylko środowisk skrajnie prawicowych, ale też policji, apelujemy do Pana Prezydenta o zakazanie “Marszu Niepodległości” w Poznaniu.


ŁĄCZY NAS POLSKA?

  • W 2019 roku, obecny prezes partii KORWiN, wchodzącej w skład Konfederacji, podczas jednego z wykładów przedstawił swoją “piątkę”: “Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej”. Takie stanowisko i takie postawy prezentuje nie tylko Sławomir Mentzen, lecz także cała Konfederacja. Podpisują się pod szczuciem na mniejszości, deptaniem po prawach człowieka i pod antysemickimi hasłami. I takie hasła nie przeszkadzają organizatorom “Marszu Niepodległości” w Poznaniu, a wręcz zyskują ich aprobatę, a ich zwolennicy dążą do wcielenia ich w życie.

  • Mówiąc o hasłach antysemickich, nie można przemilczeć projektu ustawy “Stop 447”, który promowany był jako obywatelski, lecz akcja dookoła niego prowadzona była pod auspicjami upolitycznionych środowisk prawicowych, a Konfederacja domagała się jego procedowania i wprowadzenia w życie. Kłamiąc o “roszczeniach żydowskich”, wprowadzali do debaty publicznej niechęć wobec społeczności żydowskiej, posługując się retoryką, która powinna pozostać jedynie ponurym wspomnieniem i ostrzeżeniem, jak działa faszyzm.

  • W 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia koronawirusa, Konfederacja była przeciwko obostrzeniom sanitarnym. Jej politycy zachowywali się lekceważąco w stosunku do przepisów epidemiologicznych, nie ubierali maseczek podczas obrad parlamentu, niektórzy wręcz wdzierali się do placówek ochrony zdrowia, narażając ludzkie życie. Dość powiedzieć, że przy Konfederacji aktywnie działa Justyna Socha, przeciwniczka szczepień ochronnych, asystentka Grzegorza Brauna, zaangażowana chociażby w marsze promujące narrację, jakoby pandemia byłaby “plandemią”.

  • Mówiąc o pandemii koronawirusa, sprzeciwie wobec tzw. “segregacji sanitarnej” i tendencjach antyszczepionkowych Konfederacji, nie można przemilczeć skandalicznego transparentu podczas manifestacji z grudnia 2021 roku. Wówczas pod Sejmem pojawił się napis “Szczepienie czyni wolnym”, stylizowany na napis z bramy Auschwitz “Arbeit macht frei”. Na tle tego napisu politycy Konfederacji nie tylko przemawiali, lecz także pozowali do zdjęć. Kiedy opinia publiczna stosownie zareagowała na te wydarzenia, część działaczy Konfederacji zaczęła się odcinać, by ratować swój wizerunek. Napis ten jednak pojawiał się już wcześniej podczas manifestacji organizowanych przez chociażby asystenta Grzegorza Brauna, jednego z liderów Konfederacji.

  • W 2019 roku jedenastu posłów z Konfederacji podpisało wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zbadania przesłanki embriopatologicznej, dotyczącej jednego z trzech wyjątków od zakazu aborcji w Polsce, co w 2020 roku zaowocowało stwierdzeniem niezgodności z Konstytucją tejże przesłanki i największymi od wielu lat ulicznymi protestami w Polsce. Posłowie Konfederacji, na czele z ówczesnym liderem, Januszem Korwin-Mikkem, nie kryją się ani nie kryli ze swoją pogardą wobec prawa osób z macicami o decydowaniu o sobie. Efekt mrożący, wywołany wyrokiem TK z 22 października 2020 roku, miał fatalny wpływ na losy wielu osób, niektóre zaś zapłaciły za niego życiem, jak na przykład Izabela z Pszczyny czy Agnieszka z Częstochowy.

  • Podczas jednego z letnich spotkań Konfederacji z sympatykami w 2021 roku nagrano filmik, który następnie koalicja skrajnie prawicowych partii udostępniła w swoich mediach społecznościowych. Samuela Górska mówi w nim: “Bo ja nie chcę też żydostwa, nie chcę LGBT, nie chcę wielu rzeczy, które obecnie są. Tylko Konfederacja, mam wrażenie, zapewnia taką normalność”. Po szerokiej krytyce filmik był usuwany i prawicowi działacze próbowali ukryć ten incydent, jednak to był kolejny raz, gdy Konfederacja otwarcie przyznała się do swych dyskryminujących i antysemickich poglądów.

  • 2022 rok upływa pod znakiem napaści Rosji na Ukrainę - kolejnego aktu wojny, zapoczątkowanej w 2014 roku. Przez Polskę przetoczyła się fala oddolnej organizacji i solidarności, gdy ludzie oddolnie organizowali pomoc osobom uciekającym przed wojną. Osoby z Ukrainy były, są i będą częścią naszego kraju. Razem budujemy go, uczestniczymy w wyborach, pracujemy razem, nasze dzieci razem chodzą do szkół i bawią się. Tę solidarność usiłuje złamać Konfederacja, organizując akcje pod hasłem “Stop ukrainizacji Polski”. Chociaż jej głównymi inicjatorami są działacze Konfederacji Korony Polskiej, to przyłączają się do nich osoby z całej Konfederacji, także podczas wrześniowej pikiety w Poznaniu przy Moście Dworcowym. Konfederacja używa retoryki wyjętej rodem z faszystowskiej propagandy, mówiąc o konieczności ograniczania prawa do opieki zdrowotnej, straszy przenoszeniem chorób i zabieraniem miejsc w szkołach czy grzmi, że przyjmowanie osób w sytuacji uchodźczej to “depopulacja” i “zaplanowana akcja przesiedleńcza”.

Jaka Polska ma nas więc “łączyć”? Z poglądów Konfederacji, jej działaczy i liderów wyłania się antydemokratyczny obraz, który powinien te partie zdyskwalifikować z życia publicznego. To obraz Polski bez społeczności żydowskiej, Polski bez osób LGBT+, Polski bez pełni praw prokreacyjnych, z decyzyjnością o macicach w rękach smutnych panów w garniturach i sutannach. Polski “za życiem od poczęcia” do śmierci przy porodzie lub w czasie ciąży, ewentualnie do czasu postrzelenia, bo Konfederacja promuje szeroki dostęp do broni palnej. Polski skazującej osoby z niepełnosprawnościami na ubóstwo i brak opieki medycznej wskutek likwidacji “socjali” oraz prywatyzacji ochrony zdrowia. Polski nie dla słabszych i chorych, podatnych na choroby, których zasięg można skutecznie ograniczać przez szczepienia ochronne. Polski bez osób w sytuacji uchodźczej, z płotami na granicach i szczuciem na uciekających przed wojną, głodem i suszą. Polski nieczułej na krzywdę i dyskryminację. Polski brunatnej, faszystowskiej.

Naszym obowiązkiem jest przeciwstawiać się złu, wykluczeniu, dyskryminacji, poniżaniu czy retoryce, której nie powstydziłby się Goebbels. I dlatego właśnie apelujemy o zakazanie zgromadzenia, jakim ma być “Marsz Niepodległości”, odwołując się nie tylko do poczucia przyzwoitości władz publicznych, lecz także do istniejących już przepisów.


ZAGROŻENIA

Ustawa Prawo o zgromadzeniach mówi o warunkach przeprowadzania zgromadzeń publicznych oraz wskazuje, czego nie wolno na nich robić i wymienia przypadki, w których można wydać zakaz zgromadzenia publicznego.

  1. Art. 4 niniejszej ustawy w pkt. 2 mówi: “W zgromadzeniach nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia”. W związku z nim istnieje zapis w pkt. 1 art. 14, który wskazuje, że zgromadzenie może zostać zakazane, gdy “jego odbycie narusza art. 4”. Odnosząc się do tego artykułu, chcemy wskazać na utrwaloną tendencję, swego rodzaju tradycję używania materiałów pirotechnicznych podczas “Marszów Niepodległości” organizowanych przez środowiska skrajnie prawicowe, nie tylko w Warszawie. Race i świece dymne są stałym elementem “niepodległościowych” zgromadzeń, powodując zagrożenie dla ludzi oraz mienia. “Marsz Niepodległości”, firmowany nierzadko jako “wydarzenie dla rodzin z dziećmi”, nie jest z pewnością bezpiecznym dla dzieci miejscem, gdy otaczają je ludzie z wyrobami pirotechnicznymi i gryzący dym. Niejednokrotnie zdarzało się także, że uczestnicy tych wydarzeń posiadali również niebezpieczne przedmioty, takie jak noże, kastety oraz maczety.

  2. W art. 14 ustawy Prawo o zgromadzeniach w pkt. 1 istnieje także zapis pozwalający na zakazanie zgromadzenia, jeżeli “zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne”. W ramach polskiego Kodeksu karnego istnieją art. 256 oraz 257. Ich zapisy zdają się być co najmniej ignorowane i pobłażliwe traktowane w stosunku do tego, co dzieje się na “Marszach Niepodległości”.

  3. Art. 256 Kodeksu karnego w pkt. 1 mówi: “Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. Symbole i hasła nawołujące do nienawiści ze względu różnic narodowościowych, etnicznych czy rasowych nie tylko są stałym elementem skrajnie prawicowych “Marszów Niepodległości”, lecz są także wpisane w retorykę Konfederacji i przez nią stosowane. Nie można ignorować haseł o “ukrainizacji Polski” i towarzyszących im dyskryminujących oraz mających wywołać niechęć czy wręcz nienawiść stwierdzeń dotyczących zabierania “przestrzeni życiowej” oraz haseł mówiących o izolowaniu osób innego koloru skóry czy innego wyznania. Zgromadzeniom w ramach “Marszów Niepodległości” towarzyszą krzyże celtyckie (rasistowski symbol wyższości “białej rasy” używany przez ruchy neonazistowskie i zakazany w Niemczech), falangi (symbol mający tradycję przedwojenną, używaną przez faszystowskie ugrupowanie RNR), “mieczyki Chrobrego” (symbol zakazany już przez władze sanacyjne), czy “Toporzeł” (znak prezentowany przez Niklot czy Rodaków Kamratów związanych z Wojciechem Olszańskim). Symbole te, choć nie są jednoznacznie zakazane prawem, niosą za sobą treść dyskryminującą, pełną nienawiści i wykluczającą. Takie zachowania nie mieszczą się w ramach konstytucyjnej wolności słowa oraz wyrażania poglądów.

  4. Art. 257 Kodeksu karnego mówi: “Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Na “Marszach Niepodległości” wznoszone są hasła otwarcie dyskryminujące, rasistowskie czy ksenofobiczne, takie jak: “czysta krew - trzeźwy umysł”, “Europa będzie biała albo bezludna”, “wszyscy różni - wszyscy biali”, “biała siła”, “zakaz pedałowania” czy “tu jest Polska, a nie Polin”. Hasła te niosą za sobą jawną nienawiść, pogardę i zniewagę dla grup dyskryminowanych i mniejszości i również nie mieszczą się w ramach konstytucyjnych wolności, a wręcz uderzają w inną - w godność człowieka.

Pojawianie się takich symboli i haseł stanowi utrwaloną praktykę w środowiskach organizujących “Marsze Niepodległości” w różnych miastach Polski. Pojawiają się one od lat w Warszawie czy we Wrocławiu. Także Poznań nie jest wolny całkowicie od tych haseł i symboli - prezentowane są chętnie choćby w środowisku kiboli, którzy dumnie przedstawiają “zakaz pedałowania” i krzyże celtyckie obok herbu Lecha Poznań. Pojawiły się na płocie przy budynkach UAM, przy Moście Dworcowym, pojawiają się przy każdym Marszu Równości, w kontrze do niego. W naszym odczuciu nie ma żadnych przesłanek, by zakładać, że wyjątkowo taka retoryka i takie hasła nie pojawią się także podczas tego zgromadzenia. Dotyczy to także antyukraińskich haseł, gdy znajdujemy się w szczególnym czasie, gdy nasze miasto stało się bezpieczną przystanią dla setek osób z Ukrainy. Chcemy, by tak pozostało i żadne nienawistne hasła nie były ciskane w stronę osób, które tu mieszkają, żyją, uczą się i pracują.

Art. 14 ustawy Prawo o zgromadzeniach w pkt. 2 mówi, że wydać zakaz zgromadzenia można, gdy “jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach”. Mówiąc o “Marszach Niepodległości” w Polsce, nierozerwalnie myśli się o “bitwie pod Empikiem”, łamaniu drzew, rzucaniu racami, butelkami, paleniu “wrogich” flag czy o spaleniu słynnej tęczy na Placu Zbawiciela. W 2020 roku doszło także do spalenia pracowni tylko dlatego, że w sąsiedztwie jej balkonu wisiały dwie “prowokujące” flagi: tęczowa oraz Strajku Kobiet. Udokumentowano liczne przypadki niszczenia mienia publicznego, a także ataków na antyfaszystowskie kontrdemonstracje. Przywołać można chociażby zaatakowanie kontrdemonstracji Obywateli RP i Warszawskiego Strajku Kobiet w 2017 roku czy “14 kobiet z mostu”, które stanęły na Moście Poniatowskiego z bannerem “Faszyzm stop”. Jeśli umieścić te wydarzenia na piramidzie nienawiści Allporta, to stoją one przerażająco wysoko, bo na przedostatnim miejscu, gdzie umiejscawia się ataki fizyczne. Pozostawimy Panu Prezydentowi sprawdzenie, co jest ostatnim poziomem tej piramidy. Zwracamy uwagę, że z roku na rok akty agresji nie tylko nie znikają, lecz zyskują także poklask władz, a nawet ustępstwa ze strony policji, która powinna ochraniać także pokojowe kontrdemonstracje.


KAPITULACJA POLICJI

W tym miejscu chcemy zaznaczyć także rolę policji w takich sytuacjach. Nierzadko ze strony organów publicznych słyszy się, że w razie zakłóceń porządku to policja ma prawo rozwiązać zgromadzenie, lecz praktycznie nigdy tego nie robi. Policja - już otwarcie - jest po stronie partii rządzącej, która pod swe skrzydła bierze ruchy neofaszystowskie, karmiąc je sowitymi dotacjami i zapewniając im nie tylko ochronę, ale i bezkarność. Swoją postawę policja udowodniła wielokrotnie podczas protestów w 2020 roku, dopuszczając się rażących naruszeń praw człowieka. Osoby mieszkające w Poznaniu mają obawiać się o swoje bezpieczeństwo oraz o to, czy policja rzeczywiście będzie stała na straży prawa i porządku, czy znów pójdzie na rękę brunatnemu pochodowi. Brak zaufania do policji nie wziął się z powietrza.

W zeszłym roku Komenda Główna Policji wydała zalecenia dla dziennikarzy, związane z ubiegłorocznym “Marszem Niepodległości” w Warszawie. Wśród zaleceń znajdowały się zdania takie jak: “Unikaj noszenia dokumentów na szyi na smyczy lub łańcuszku – w przypadku zaatakowania mogą posłużyć do duszenia” czy znamienne “dobre ujęcie nie jest warte Twojego zdrowia i życia”. Brzmi to absurdalnie, bo KGP pokazała w tym komunikacie kompletną kapitulację przed faszystowskim pochodem uznanym przez władze za warte państwowego patronatu. Nie może być bezpiecznym dla “rodzin z dziećmi” marsz, o którym policja mówi wprost, że można w jego wyniku stracić zdrowie lub życie.

Zadać sobie należy również pytanie: ile z wymienionych przez nas naruszeń prawa i niebezpiecznych sytuacji było aktywnie zwalczanych i ściganych przez policję? Praktyka pokazuje, że o zarzuty o wiele łatwiej, będąc osobą uczestniczącą w antyfaszystowskiej kontrdemonstracji. Większość z “14 kobiet z mostu” musiała bronić się przed grzywnami, ponad 40 pokojowo kontrdemonstrujących osób w 2017 roku zostało zatrzymanych. W przypadku “Marszów Niepodległości” policja ogranicza się do komunikatów, ignorowanych przez organizatorów oraz uczestników, a także przybiera taktykę wycofywania się, przez co ucierpiały chociażby wspomniane “kobiety z mostu”, pobite i oplute przez “patriotyczny” pochód. Rzecznik Komendy Stołecznej Policji stwierdził, że ”zgodnie z przyjętą taktyką, działania policjantów skupione były na uniknięciu sytuacji kryzysowej polegającej m.in. na zagrożeniu życia i zdrowia osób”, co w praktyce oznaczało “nieprowokowanie” i schodzenie z drogi nacjonalistycznemu przemarszowi. Kontrdemonstrację zaś, dopuszczoną prawem, KSP nazwała “skrajnie nieodpowiedzialną”, co jest rażącym naruszeniem prawa do pokojowej kontrmanifestacji.

Podsumowując postawę i działania policji: usprawiedliwiony i zrozumiały jest brak wiary nie tylko w bezstronność policji, ale także jej skuteczność wobec łamania prawa. W związku z tym nie damy się zbyć suchymi stwierdzeniami, że od zabezpieczenia jest policja, która w każdej chwili może rozwiązać zgromadzenie, bo praktyka pokazuje, że tak się zwyczajnie nie dzieje. I również jest to tendencja utrwalona, gdy chodzi o zgromadzenia niosące za sobą treści nacjonalistyczne, dyskryminujące i zwyczajnie faszystowskie.


ŁĄCZY NAS ANTYFASZYZM

Przywołujemy powyższe argumenty po to, by pokazać, że zagrożenie jest realne i nie wzięło się ono znikąd. To praktyka lat, podczas których “Marsze Niepodległości” w Polsce niosły za sobą dyskryminujące treści, nacjonalistyczne i neofaszystowskie hasła nie tylko przy milczeniu władz, lecz finalnie także z ich błogosławieństwem oraz przy bierności policji, dla której ważniejsze niż bezpieczeństwo i prawo jest to, żeby “nie prowokować” faszystów. To nie są argumenty z powietrza, a przypomnienie tendencji i utrwalonych praktyk środowisk, które chcą organizować “Marsz Niepodległości” w Poznaniu. Nie ma w naszej opinii żadnych powodów, by uznać, że można oddzielić wcześniejsze zachowania poznańskiej Konfederacji od mającego mieć miejsce zgromadzenia.

Uważamy, że naszym obowiązkiem jest głośno ostrzegać, gdy widzimy, że faszyzm w Polsce nie tylko się odradza, ale i ma błogosławieństwo decydentów oraz milczące przyzwolenie policji.

Osoby antyfaszystowskie w Polsce podejmują trudną, nierówną walkę z tym aparatem przemocy i propagandy, nierzadko represjonowane za swój opór. Nie zmieniają zdania nawet wtedy, gdy są opluwane i bite, a potem karane przez państwo za pokojowe kontrmanifestacje. Wyszydzana przez “patriotów” jest nawet Wanda Traczyk-Stawska, która w imieniu swych poległych towarzyszek i towarzyszy przypominać musi, do czego prowadzi nacjonalizm, choć powinna na emeryturze spokojnie oglądać swój kraj, o który walczyła, stający się bezpiecznym miejscem dla ludzi niezależnie od pochodzenia, wyznawanej religii, orientacji psychoseksualnej, tożsamości płciowej czy koloru skóry. Nawet słowa Mariana Turskiego, który mówił, że “Auschwitz nie spadło z nieba”, zaczęły być przejmowane przez środowiska Konfederacji i pokrewne, by obracać je przeciwko zdrowiu publicznemu.

Dlatego właśnie dziś, apelując do Pana Prezydenta o zakazanie “Marszu Niepodległości” w Poznaniu, przywołujemy słowa Mariana Turskiego, by “nie być obojętnym”. Dość już milczenia ze strony władz publicznych, od lat przyzwalających na neofaszystowskie przemarsze, w których głosi się karalne hasła, pokazuje rasistowskie symbole i dyskryminujące treści, w których otwarcie łamie się konstytucyjne prawo chroniące godność człowieka. Nienawiść i podżeganie do przemocy nie są wolnością słowa.

Nie przechodzimy obojętnie obok tego, że środowisko, które na co dzień głosi dyskryminujące hasła, poniżające osoby z Ukrainy czy osoby LGBT+, pod przykrywką “patriotyzmu” chce zorganizować “Marsz Niepodległości”, w którym ma “łączyć nas Polska”. Bo Polska pełna nienawiści, wykluczająca słabszych, wykluczająca mniejszości, nawołująca do przemocy, skąpana w brunatnej retoryce, nie jest “naszą” Polską. I dlatego apelujemy o to, by wziął Pan odpowiedzialność za bezpieczeństwo osób mieszkających i przebywających w Poznaniu i zakazał tego zgromadzenia.


Opublikowane (Aktualizacja )