Od Polski mogą zażądać nawet 12 miliardów złotych.
Pozwala im na to wiążąca międzynarodowa umowa, o której mało kto słyszał: Traktat Karty Energetycznej.
W założeniu traktat miał zachęcać firmy energetyczne do inwestowania w krajach rozwijających się. Dziś jednak stał się potężną bronią przeciwko państwom, które próbują zamykać elektrownie węglowe i platformy wiertnicze. W ten sposób blokuje przechodzenie na czystą energię. Do dziś sądy arbitrażowe nakazały państwom wypłacić odszkodowania na łączną kwotę ponad 50 miliardów euro. Płacą za to podatnicy, a w tę pułapkę wpada coraz więcej krajów.
Ale jest plan na uwolnienie się od tego szantażu. Z traktatu wycofały się już Włochy. Teraz Francja i Hiszpania wzywają inne kraje, by uczyniły to samo. Jeśli wzmocnimy ich apel milionem naszych głosów, ośmieli to kolejne kraje do przyłączenia się do rewolty podczas negocjacji, które rozpoczną się we wtorek. To dla nas wielka szansa. Niech nikt już nie będzie pozywany do sądu za walkę z kryzysem klimatycznym!
Tę wspólną petycję popiera koalicja ponad 20 organizacji, a kampanię koordynuje CAN Europe.
Powiadom znajomych